„Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia” (Św. Paweł (1 Kor 1, 18)).
„Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie…”. „Krzyż to takie szczęście, że wszystko widzi się inaczej”(ks.Jan Twardowski).

Trudno nam, katolikom, wyobrazić sobie życie bez krzyża. Trzeba nam go kochać całą swoją miłością. Adorować.
Wiem z doświadczenia, jak wielkie łaski otrzymałam przez krzyż, n.p. malując duży krzyż na ścianie z całym zaufaniem Bogu, z myślą: W tym znaku zwyciężę. I przyszło zwycięstwo. Przyszło i nadal przychodzi. Wspomnę przy tym moją ś.p. mamę, która przed swoim odejściem do Pana zobaczyła we śnie krzyż i tak ogromne światło wychodzące z niego, że nie było widać na nim postaci. Światło, które rozświetlało cały pokój.

Warto mieć krzyż. Ktoś z moich znajomych, bardzo pobożny, po zamieszczeniu dużego krzyża w pobliżu swojego domu, doświadczył nawrócenia bliskiej osoby z nałogu pijaństwa.

Wspomniany powyżej przykład to jeden z wielu przykładów, ukazujących sens krzyża, że przez krzyż idzie się do Nieba.