„Jedyna broń, której Polska używając odniesie zwycięstwo, jest różaniec”- powiedzial na łożu śmierci Kard. August Hlond. „Zwycięstwo — gdy przyjdzie — przyjdzie przez Maryję”.
Zdarza się, że ktoś mówi o sobie, że nie jest żadnym świętym i nie zamierza nim być. Jest to dużym grzechem przeciw cnocie męstwa. Ale dopóki człowiek żyje na tym świecie, ma szansę sie nawrócić. Pomaga w tym właściwa motywacja: nawrócenie się ze względu na Pana Boga, a nie na człowieka. I poznawanie Pana Boga, aby być bliżej Niego. Prowadzenie życia wewnętrznego, niezbędnego do osiągnięcia zbawienia. Dążenie do osiągnięcia cnót. Mam tu na myśli szczególnie cnotę męstwa, której rola brzmi następująco:
1) Przeciwstawić się trudnościom, napotykanym na drodze realizacji dobra;
2) Powstrzymywać się od porywczego i pochopnego ataku i kierować naszą wolę tak, abyśmy byli w stanie przypuścić atak, który ma szanse powodzenia.
3) Powstrzymać nas przed zuchwałym atakiem na kij i nakłonienie do ataku przemyślanego.
4) Dać nam nadzieję, gdy atak i zwycięstwo są możliwe, ale my w nie nie wierzymy. Potrzebujemy ufności, że może się udać, np. rzucić nałóg. Tę nadzieję wskrzesza w naszych sercach cnota męstwa.
5) Wzbudzić w nas nadzieję na osiągnięcie wielkiego celu, który z Bożą pomocą jest dla nas możliwy do osiągnięcia. Takim celem jest świętość. I niezależnie od tego, czy my zamierzamy być świętymi czy nie, to sam Pan Bóg zamierzył naszą świętość, i to On jest gwarantem jej możliwości. Nie ufać Mu i nie dążyć do świętości to duży grzech przeciw cnocie męstwa.
6) Rozbudzić w nas cnoty wielmożności czy hojności.
Chodzi o to, aby osiągnąć wielkie rzeczy, konieczne jest poświęcenie wielu środków – materialnych i niematerialnych. Musimy przeznaczyć na to sporo pieniędzy i jeszcze więcej czasu. Do tej pozytywnie rozumianej rozrzutnośći uzdalnia nas cnota męstwa.
7) Wzbudzić w nas wielkoduszność, szlachetność bądź dumę. Wielkoduszność jest pragnieniem słusznej czci płynącej z uznania naszej prawdziwej jakości, naszego prawdziwego dobra. Chodzi o coś, co w dawnych czasach nazywano dobrym imieniem, honorem czy po prostu szacunkiem. Chodzi więc o coś trwalszego i bardziej realnego niż najlepszy wizerunek.
Człowiek wielkoduszny chce zdobyć to wszystko od osób prawych, a nade wszystko od samego Boga. W oczach Bożych chce się jawić jako człowiek honorowy i szlachetny. Zatem wielkoduszność jest chęcią zdobycia chwały w oczach Bożych.
Taką jest cnota męstwa, jeśli działa w „ofensywie” i takie cnoty wzbudza w naszych sercach, jak powściągliwość,ufność w osiągnięcie celu, szlachetna rozrzutność środków dla realizacji wielkich celów i pragnienie dobrej sławy.
Potrzeba nadziei, o której pisał m.in. autor wiersza „Miejcie nadzieję – Adam Asnyk: „Miejcie odwagę!…Nie tę jednodniową,
Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową
Nie da się zepchnąć ze swego stanowiska”.
Miejcie odwagę… Nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem
Przeciwne losy stałością zwycięża.
W jakich cnotach możemy naśladować Najświętszą Maryję Pannę? Regułą dziesięciu cnót ewangelicznych Najświętszej Marii Panny jest naśladowanie Matki Bożej w Jej cnotach: czystości, roztropności, pokorze, wierze, pobożności, posłuszeństwie, ubóstwie, cierpliwości, miłości i boleści, czyli współczuciu z Chrystusem w Jego męce.
Maryja jest dla nas wzorem pod każdym względem.
Dążenie do wybitnej cnoty chrześcijańskiej,aby jako hufiec Maryi dobrze zorganizowany szerzyć królestwo Jej Syna na ziemi jest celem pracy Sodalicji Mariańskiej, która powstała dzięki oo.Jezuitom. Cel kongregacji łączy studia z pobożnością chrześcijańską„(Ks. Józef Niżnik, Świety Andrzej Bobola,Kraków 2016.,s.43-46). Wspomnę przy tym, że Sodalicję Mariańską ( stowarzyszenie religijne) założył ku czci Najświętszej Maryi Panny o. Jan Leunis, Flandryjczyk, w r. 1563. I on określił cel pracy.
Pierwsi członkowie Sodalicji Mariańskiej każdego wieczora schodzili się i dzielili w rozmowach dokonaniami minionego dnia, potem czynili rachunek sumienia i rozważali. Do ich obowiązków należało codzienne odmawianie różańca oraz cotygodniowa spowiedź i Komunia święta oraz odwiedzanie chorych w dni świąteczne, po nieszporach.(Por. Ks. Józef Niżnik, tamże, s.44)
Znany z tego, ze dojrzał wewnętrznie, jest Andrzej Bobola.
Ten, który 8 grudnia 1608 r. wstąpił do Sodalicji Mariańskiej.
Został kapłanem, szedł do ludzi, głosił miłość do Niepokalanej a owocem jego pracy były rozwijające się Sodalicje Mariańskie w placówkach, w których dane mu było przebywać.
Święty Andrzej Bobola to człowiek tak bardzo rozpalony miłością Bożą i bliźnich, że nie lękał się ani śmierci, ani cierpienia. Walczył, aby ratować prześladowanych przez schizmatyków przed wyrzeczeniem się wiary. Zawsze pragnął męczeństwa i nigdy nie tracił z pamięci słów Pana Jezusa: „Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie„.
Odszedł do Pana w dniu 16 maja 1657, w święto Wniebowstąpienia Pańskiego. Przed śmiercią nie wywoływało w nim trwogi schwytanie go w okolicy Janowa, ale raczej niebiańską radość. Padł ofiarą zapalczywych kozaków. Cierpiał straszliwe męki. Bito go po całym ciele, przywiązano do konia, wleczono aż do Janowa, zapytano na koniec, czy jest łacińskim księdzem. W odpowiedzi rzekł: „Jestem katolickim kapłanem. W tej wierze się urodziłem i w niej też chcę umrzeć. Wiara moja jest prawdziwa i do zbawienia prowadzi. Wy powinniście żałować i pokutę czynić, bo bez tego w waszych błędach zbawienia nie dostąpicie. Przyjmując moją wiarę, poznacie prawdziwego Boga i wybawicie dusze swoje”.
Słowa świętego Andrzeja Boboli wprawiły oprawców w tak wielką wściekłość, że wystawili go na najsroższe męki. Jak pisze papież Pius XII: „Powtórnie obity biczami, na wzór Chrystusa uwieńczony został dotkliwym spowiciem głowy, policzkami straszliwie sponiewierany i zakrzywioną szablą zraniony upadł. Niebawem wyrwano mu prawe oko, w różnych miejscach zdarto mu skórę, okrutnie przypiekając rany ogniem i nacierając je szorstką plecionką. I na tym nie koniec: obcięto mu uszy, nos i wargi, a język wyrwano przez otwór zrobiony w karku, ostrym szydłem ugodzono go w serce. Aż nareszcie niezłomny bohater około godziny trzeciej po południu, dobity cięciem miecza, doszedł do palmy męczeńskiej, zostawiając wspaniały obraz chrześcijańskiego męstwa”.
Ciało męczennika, pochowane w krypcie kościoła jezuitów w Pińsku,nigdy nie uległo rozkładowi. Stało się przedmiotem kultu religijnego.
Święty Andrzej Bobola oręduje za nami. Jest jednym z patronów Polski. W czasach komunizmu patronował Jasnogórskim Ślubom Narodu Polskiego, które zostały napisane przez Prymasa Tysiąclecia – kardynała Stefana Wyszyńskiego w dniu jego święta patronalnego 16 maja 1956 roku. I złożone
26 sierpnia, w trzechsetlecie Ślubów Lwowskich króla Jana II Kazimierza Wazy, którego autorstwo przypisuje się Świętemu Andrzejowi Boboli.
Mając na myśli Śluby Jasnogórskie, zachęcam także do ich realizowania.
Nawiązując zaś do pobożności Maryjnej we Franciszkańskim Zakonie Świeckich, jest w niej również naśladowanie Maryi w zachwyceniu się Bogiem, w zasłuchaniu się w Jego słowo, w zawierzeniu i oddaniu się Jezusowi, w otwarciu się na Ducha Świętego. Czymś oczywistym jest wierzyć, ufać, kochać i służyć jak Maryja. Mówić amen jak Maryja.
Matka Boża franciszkańska jest Niepokalana. Z Dzieciątkiem Jezus, ze Zbawicielem. Kult Niepokalanej Wszechpośredniczki szerzył Święty Maksymilian Kolbe.
❤️
KORONKA 10 CNÓT EWANGELICZNYCH NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
Ojcze nasz
Dziesięć razy Zdrowaś Maryjo
za każdym razem po słowach: Święta Maryjo, Matko Boża… wymieniając jedną cnotę w następującej kolejności:
Najczystsza,
Najroztropniejsza,
Najpokorniejsza,
Najwierniejsza,
Najpobożniejsza,
Najposłuszniejsza,
Najuboższa,
Najcierpliwsza,
Najmiłosierniejsza,
Najboleśniejsza,
…módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
Prowadzący: Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu.
Wszyscy: Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
P. W poczęciu Twoim, Panno, Niepokalanaś była.
W. Módl się za nami do Boga Ojca, któregoś Syna porodziła.
P. Módlmy się. Boże, Ty przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Dziewicy przygotowałeś swojemu Synowi godne mieszkanie i na mocy zasług przewidzianej śmierci Chrystusa zachowałeś Ją od wszelkiej zmazy, daj nam za Jej przyczyną dojść do Ciebie bez grzechu. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków.
W. Amen.
P. Niepokalane Poczęcie Maryi Dziewicy.
W. Niech nam będzie zbawieniem i obroną.
❤️